Przełóżcie mnie przez kolano, bo w tym miesiącu się nie popisałam, a wena mi nie sprzyjała, a dobrnęliśmy do kolejnego miesiąca i czas na podsumowanie maja. Wpisów jest jak na lekarstwo. Moja wina, oto moja wielka wina… Dużo podróżowałam i to jest jedyne moje wytłumaczenie. Wysyłam i odbierałam pocztówki (jeszcze), czyli maj pod znakiem Postcrossingu.

Co było?

Na blogu pojawiły się wpisy z podróży do Rzymu: o tym dlaczego nie chciałabym mieszkać w wiecznym mieście, i kilka wąskich a długich panoram miasta. Potem nastał czas kultury i pojawiłam się w teatrze. Długa Noc Kościołów cz. 1, czyli to co zobaczyłam do godziny 22:30 zwiedzając przybytki wiary w pewien piątkowy wieczór.

Na FB pojawiły się nowe polubienia funpage i jest ich już 145. Jeśli lubicie czytać to co dla Was przygotowałam i wiecie, że ktoś jeszcze byłby zainteresowany nie zapomnijcie polecić bloga lub zaprosić tę osobę do polubienia funpage. Nie próżnowałam też, jeśli chodzi o Instagram. Zajrzyjcie tam koniecznie.

W tym miesiącu listonosz miał dużo pracy przynosząc kolejne kartki z całego świata: Tajwan, Chiny, Niemcy… Mała galeria poniżej. Wybranie i napisanie kartki wymaga skupienia i czasu, który nie zawsze mam. Za każdym razem wmawiam sobie, że już więcej nie wysyłam, a potem mam kartkę w skrzynce i mój opór topnieje, jak śnieg przy gwałtownym ociepleniu. :)

Co będzie?

Pod koniec miesiąca byłam w Dzierżąznej pod Łodzią na spotkaniu decoupage’owym. Zdradzę, że pojawił się element rywalizacji i wyszłam z tego zwycięsko. :) Opublikuję drugą część z wrażeń nocnych w kościołach. A na środę zaplanowana jest walka na Arenie Blogerów. Stanę w szranki z Konduxem. Będzie też wpis dla Klubu Polek. W tym miesiącu nie zawiodę Waszej ciekawości.

Do zobaczenia wkrótce!

0 0 votes
Article Rating