Razem z innymi koleżankami z Klubu Polki na Obczyźnie bierzemy udział w projekcie, którego zadaniem jest pokazanie naszych ulubionych pięciu miejsc w kraju, do którego wyemigrowałyśmy. Dziś kolej na mnie, czyli moje top 5 w Austrii.
1. Wachau
Strome zbocza i wstęga Dunaju rozpościerająca się u ich stóp. Wiosną na biało kwitnące drzewa morelowe i zielone kulki niebawem dorodnych winogron. Sturm, most i heuriger – tegoroczne płody ziemi i ludzkiej pracy. Cisza i spokój. Serpentyny dróg – marzenie motocyklistów i rowerzystów. Na jednym końcu Krems i Muzeum Karykatur, a na drugim Melk i klasztor Benedyktynów i to wszystko niedaleko od Wiednia. Więcej dodawać nie muszę.
2. Großglockner Trasa Alp Wysokich
Najwyższy szczyt Austrii i przepiękna, miejscami przerażająca trasa wiodąca na szczyt góry.
Podróż w to miejsce odbyłam już kilka lat temu. Wtedy byłam dumną posiadaczką czerwonego trzynastoletniego punciaczka. Razem z moim Bratem i Mamą zwiedziliśmy okolice Salzburga, więc obowiązkowym było wjechać na szczyt Großglockner. Kierowani znakami bez przeszkód dotarliśmy do miejsca opłat. Ponieważ mieliśmy Salzburgerland Card wjazd już nic nas więcej nie kosztował. Ruszyliśmy z samego rana w związku z czym nie było też wielkiego tłoku. Pomaleńku wjeżdżaliśmy ciesząc oczy pięknymi widokami. Sprzyjała nam piękna pogoda. Były też momenty stresujące, gdy trzeba było przystanąć. Nachylenie drogi to kąt od 4 do 10 stopni, a my… nie mieliśmy hamulca ręcznego! Linka hamulcowa pękła wcześniej. Dzięki Ci Mamo, że zachowałaś zimną krew.
Niestety nie udało nam się wjechać na ostatnią stację. Gdzieś w połowie drogi zrezygnowaliśmy, bo stary wysłużony Punciaczek nie dawał rady. To było zbyt wiele dla jego dzielnego silnika. Przy zjeździe nawet na pierwszym biegu było za szybko, więc klocki hamulcowe też było czuć, ale co widzieliśmy i przeżyliśmy to nasze!
3. Donauinsel
Gdy wchodzę na tę sztuczną wyspę ciężko mi uwierzyć, że jej nie było przed 1972 rokiem, a dokładnie nie w tej formie. To piękne miejsce blisko natury w centrum miasta. Widziałam tu już wiele zwierząt od ptaków w powietrzu, przez ryby w wodzie (nurkowałam), a nawet bobry.
https://www.instagram.com/p/3Wqbxvi4wU/
Wyspa jest efektem ubocznym regulacji Dunaju, który zalewał regularnie miasto. Ponad 21 km długości i 250 m szerokości daje rozmach do uprawiania wielu sportów: jogging, rolki, rower itd. Latem można się ochłodzić w zbiorniku retencyjnym (Neue Donau), a nawet popływać kajakiem. Dla odważnych na wysokości Lobau lub od strony 11 dzielnicy przez zaporę można poopalać się na plaży nudystów.
Uwielbiam to miejsce, umiem się tam wyluzować i zrelaksować. Rower między nogi i w 15 minut jestem w miejscu, gdzie nie czuć, że to środek stolicy europejskiego państwa.
Dla niezmobilizowanych: można tu dotrzeć metrem U6 (Neue Donau) i U1 (Donauinsel)
4. Zentralfriedhof
Wiedeński Cmentarz Centralny jest nie tylko siedzibą wiecznego spokoju. Mury tego kompleksu zamykają w sobie imponującą florę i faunę. To miejsce wypoczynku i kontemplacji. Naturalnie pospacerować można między pomnika, które wielokrotnie są małymi dziełami sztuki. Tu spoczywają takie osobistości jak Pan Strauß i jego liczna rodzina, Falco, Prezydenci itd.
Przed 10 laty powstał tutaj Park Spokoju i Siły. To 6 stacji między innymi krąg kamienny i Katedra.
5. Schloßhof
Przecudnej piękności ogrody barokowe. Koniecznie trzeba je obejrzeć. Ponieważ ten kompleks ogrodowo – pałacowy jest właśnie remontowany zapewniam, że każdego roku odnajdziecie tu coś nowego. Miejscowość leży tuż koło granicy i Bratysławy, gdzie wydarzyło się coś niespotykanego. Po więcej zapraszam tutaj.
Powyższy wpis powstał w ramach projektu Klubu Polki na Obczyźnie i jest dedykowany Stowarzyszeniu Piękne Anioły.
Jeżeli spodobał Ci się mój post, możesz wesprzeć Fundację dowolną kwotą. Więcej informacji znajduje się na blogu Klubu Polek.