W sierpniu w kioskach jest do kupienia Świat Kobiety. Miałam tę wyjątkową przyjemność napisać artykuł do tego wydania. Oczywiście chodzi w nim o Wiedeń.
Jak do tego doszło?
Gdy mozolnie pracowałam nad swoim blogiem, inwestowałam w jego rozwój, to tylko po cichu liczyłam, że coś więcej z tego wyniknie niż kilku czytelników. Po tylu latach miejsce to przynosi mi coraz więcej satysfakcji wypływającej nie tylko z unikalnych użytkowników, ale przede wszystkim ze współprac.
W tym roku zostałam zaproszona w Wiedniu przez organizację polonijną na scenę i dyskusję o emigracji. Bardzo interesująca rozmowa i doświadczenie. Wzięłam też udział w programie, który emitowała TV Polonia, a robił go Cezary Ciszewski. Jest bardzo kreatywnym i inspirującym człowiekiem, który jest twórcą kilku formatów, w tym rzeczonego programu Wolny Ekran.
A teraz Pani redaktor Hanna Wojciechowska-Schwarz zaproponowała mi współpracę przy pisaniu tekstu.
Bardzo cenię sobie te aktywności. Czuję, że para nie idzie w gwizdek. To wynik (wiem, wyświechtane słowo) pasji. Naprawdę lubię Wiedeń. Czytam o nim i jego historii. Staram się poznać wiedeńczyków, jak myślą, mówią, czym się charakteryzują. Naprawdę to lubię. I choć mało publikuję to w każdej wolnej chwili czytam na temat Austrii i jej stolicy.
Mam też wiele rozpoczętych szkiców nowych postów, ale jako zodiakalna panna, czyli perfekcjonistka, nie puszczę ich tak o w świat. Szkice będą musiały poczekać na swoją kolej i dojrzeć jak śmierdzący, ale pyszny ser.
Podsumowując: praca z sercem i wiarą oraz wytrwałością otwiera nowe możliwości.
Spojler?
Artykuł to nie tylko najbardziej znane i obowiązkowe punkty do zwiedzania w Wiedniu. Wspominam też o Paulinenwarte w Turkenschanzpark czy Pałacyku Marzeń w Lainzer Tiergarten. Tam też są wskazówki, gdzie można zjeść coś dobrego. A to wszystko okraszone pięknymi zdjęciami. Przekonajcie się sami.
Jeśli macie ochotę poczytać artykuł to zapraszam pod ten link. Tam znajdziecie dokument w formacie PDF.
Obiecuję też, że zepnę się i opublikuję wkrótce nowy, ciekawy post na blogu. Do zobaczenia.