Nie będę pisać o szczegółach tej sympatycznej tradycji, czyli Dniu Świętego Patryka i piciu zielonego piwa. Napiszę za to krótko o pubie irlandzkim w środku Wiednia – O’Connor’s Old Oak. Lokal znajduje się na końcu Rennweg, a na początku Simmeringer Hauptstraße. Zaraz przy stacji St. Marx.
Miłe kelnerki zwracają się do gości w języku angielskim. Lokal ma klimat. Nie tak dawno wyremontowana została sala dla niepalących. Przynajmniej nie przypominam sobie, abym ostatnio takie wnętrze zastała. Kolor zielony i bordowy, jak należy, dominuje na ścianach i nie wygląda to tanio. Stoły pochodzą z różnych linii produkcyjnych, ale to też składa się na atmosferę i wygląd.
Na ich nowej stronie, która nota bene ładnie wygląda, można zagłębić się w lekturze menu. Ceny oscylują w okolicach 10 euro. Nie korzystałam ostatnio z usług kulinarnych pubu, więc nie potrafię powiedzieć jak wywiązują się z zadania.
Jestem jednak czuła na punkcie zapachów. Po pierwsze, aby skorzystać z toalety trzeba przejść przez salę dla palących, a tam siekierę w powietrzu można zawiesić. Po drugie, z kuchni zapach smażonego oleju wpada do sali jadalnej. Niestety.
Nie zmienia to faktu, że co roku przy okazji imienin Patryka gromadzimy się tam, aby tradycji stało się za dość i pijemy lekkie zielone piwo. Czasem też ciemnego Guinnessa. W zielonych cylindrach lub melonikach.
Na zdrowie!