Dolina Wachau jest zachwycająca. Wiosną kwitną morele (towar eksportowy Wachau) – malowniczo to wygląda. Latem jest czas na wędrówki. Szczególne upodobanie w tej okolicy mają motocykliści, ze względu na liczne serpentyny. Późnym latem i wczesną jesienią jeździ się na Sturm (młode wino). Przy tym w lokalach typu Heuriger zawsze podają pyszne przekąski. Połączenie stoków z winoroślami i niebieskiej taśmy Dunaju robi wrażenie. Dürnstein, obok Weißenkirchen in der Wachau, jest jednym z najpiękniejszych miasteczek tego regionu. Trzeba się tu zapuścić z Wiednia, bo to podobnie jak być w Rzymie i nie być u Papieża. ;)
Dürnstein zimą
A jak to jest w Dürnstein zimą? Zimą wybierzcie się na spacer niezakłócony turystami. W końcu co roku do Wachau przyjeżdża 1,7 miliona turystów, ale raczej, gdy jest cieplej. W słoneczny dzień możecie się nacieszyć pustymi uliczkami i przez to np. zrobić fajne zdjęcia. Nie ma liści na drzewach i winoroślach, ale ten niuans nikomu nie będzie przeszkadzał, prawda?
Auto postawiliśmy tym razem po zachodniej stronie, bo jechaliśmy do Wiednia (w sumie są 4 płatne parkingi). Tym sposobem podeszliśmy (ścieżka na zdjęciu tytułowym) do zakonu z niebieską wieżą, dalej wzdłuż Dunaju i potem w górę i uliczkami wróciliśmy do auta (mapa pod wpisem).
Ważne! Aktualnie ta trasa jest nie do pokonania pieszo, ponieważ remontowany jest tunel pod miasteczkiem, więc ruch samochodowy puszczono właśnie nad brzegiem rzeki. Remont potrwa prawdopodobnie do marca 2019 r. Dlatego należy się udać z parkingu od razu do góry, do miasteczka.
Kolor wieży w Dürnstein
Choć w Austrii często nadal używa się koloru żółtego podobnego do koloru Schönbrunnu to tym razem zaskakująco w krajobrazie pojawia się kolor niebieski. Wielu dziś nie potrafi sobie wyobrazić Dürnstein bez tej barokowej, kobaltowej wieży. A ona jest taka dopiero od około 25 lat.
Pomalowanie jej w czasie renowacji na ten kolor spowodowało ogromne zamieszanie, wręcz opór mieszkańców, o czym opowiedział mi mój teść. Niektórzy nawet odwołali swoje śluby, a to bardzo popularne miejsce wśród nowożeńców. To ciekawe nieporozumienie, ponieważ niebieski i brązowy mają znaczenie teologiczne. Brązowe ściany opactwa odwołują się do ziemskiego życia, niebieska wieża oznacza zaś triumf Jezusa nad śmiercią. Ponadto niebieski był najdroższym barwnikiem w okresie baroku, symbolizował prestiż i bogactwo. Smalta, szkło kobaltowe lub błękit królewski tak nazywa się ten barwnik o bardzo ładnej, czystej barwie. Stosuje się go do barwienia szkła oraz do emalii malowanych na szkle lub porcelanie. Książę Esterhazy, by kupić tę farbę do pomalowania zamku w Eisenstadt musiał ekstra sprzedać kilka rzeczy, a to był człowiek majętny.
Opactwo
Historia Opactwa Dürnstein rozpoczyna się od poświęcenia kaplicy Marienkapelle założonej przez Elsbeth von Kuenring w 1372 roku. Od 1400 rozbudowano kompleks budynków, a w 1410 roku z czeskiego Wittingau przybyli kanonicy św. Augustyna.
300 lat po założeniu klasztoru, Jerome Übelbacher został wybrany przeorem. Stał się ważną osobą w historii opactwa. Kierował remontem i przebudową opactwa. O tym nieco niżej.
Kolegiata jest także kościołem parafialnym od 1745 roku pw. Wniebowzięcia Marii Panny.
Cesarz Józef II zlikwidował wiele klasztorów. To dotknęło też klasztor w Dürnstein w dniu 7 stycznia 1788r. Włości został oddane jako parafia kanonikom regularnym św. Augustyna w opactwie Herzogenburg, do których należą do dziś.
Właśnie trwa remont wystawy w klasztorze. Wiosną 2019 r. powinna być dostępna dla zwiedzających.
Poniżej fragment podwórza.
Miasteczko
Jak widzicie na zdjęciu powyżej zimą nie da się nacieszyć zielenią liści winorośli, ale czy te gałęzie i sploty nie mają własnego uroku? Cały klimat tego miejsca to też wąskie uliczki, architektura wyciągnięta z średniowiecznej bajki. Nota bene, w tym budynku z latarnią znajduje się nawet przyzwoita restauracja.
Miasteczko ma zaledwie około 900 mieszkańców. Istniało już w XII wielu, ale dopiero w XIV uzyskało prawa miejskie. Na każdym rogu widać jego wiek, oczywiście abstrahując od obdrapanych ścian.
Po drodze udało nam się kupić pamiątki w sklepie Wieser. Same pyszności, wolę to niż magnesy. Nalewki i wódki z moreli, dżemy, pestki w różnych konfiguracjach. Szczególnie polecam B’soffene Marille. To morele w likierze. Od 40 lat ta specjalność jest produkowana według niezmienionej, tajnej receptury. Morele są zbierane ręcznie, wkładane do słoików i zalewane mieszanką z likieru morelowego i brandy z moreli. Idealny pomysł na prezent.
Sosy, chutney, marmolady, pestki w miodzie, czekoladzie. Cuda na kiju! ;)
Punkty, które warto zobaczyć w Dürnstein
Przyjemnie jest powłóczyć się między tymi domkami. Choć na mapie dla przejrzystości zaznaczyłam główną trasę to my kluczyliśmy sobie w zaułkach.
Brama
Kremser Tor (dawniej Steiner Tor) to wschodnia brama miejska z czterokondygnacyjną, kwadratową bramą z XV wieku. Mur miasta prowadzi na południe do Dunaju, na północ od ruin. Wieża służy teraz jako budynek mieszkalny.
Cmentarz
Po prawej od głównej uliczki ukryty jest cmentarz przy kościele Kunigundenkirche (mapa: krzyż). Dawny kościół parafialny został poświęcony św. Kunegundzie – żonie cesarza Heinricha II – i został zbudowany około 1200 roku, a zburzony w 1783 roku. Zachowała się tylko wieża i zakrystia. Odtąd wyburzony plac pełni funkcję cmentarza, który z resztą kościoła tworzą klimatyczny obraz. Karner na środku jest romańsko-gotyckim budynkiem z XIV wieku. Tam spoczywają szczątki osób pochowanych na tym cmentarzu.
Ratusz
Został założony w późnogotyckim budynku w centrum miasta i przebudowany w stylu renesansowym w XVI wieku. Dziedzińcowi i malowniczym schodom warto pstryknąć fotkę.
Klasztor Klarysek
Stary kościół Klarysek (spójrz na mapie) znajduje się zaledwie kilka kroków od opactwa. Prawdopodobnie nie jedna osoba zastanawiała się, co takiego kryły te surowe, wysokie i nie oszukujmy się, brzydkie mury. Nie jest to jedna z klasycznych atrakcji miasta, ale ma ekscytującą historię!
Klaryski, zakon założony przez św. Klarę, miały swoją siedzibę w Dürnstein od 1289 do 1571 r. Przy zakonie powstał kościół. Był ogromny, z wieżą nad wejściem i strzelistymi oknami. Po odejściu Klarysek służył opactwu. W XVIII wieku ówczesny przeor Übelbacher bał się katastrofy, bo przez wysokie okna wpadały silne wiatry, które wywierały tak duży nacisk na dach, że mógł on zostać zerwany. Przeor także martwił się o małą wieżę na dachu, która groziła zawaleniem. Razem z architektem Prandtauerem ustalili, że kościół zmieni funkcję. Prezbiterium zostało oddzielone i służyło jako kaplica, a reszta budynku stała się spichlerzem. Dwuspadzisty dach w sprytny sposób zamieniono na kilka mniejszych dachów (początek XVIII wieku), co widać na zdjęciu powyżej, a wieżyczkę całkiem usunięto.
Nowy zamek
Czas na punkt widokowy, z którego rozciąga się niesamowity pejzaż na wstęgę Dunaju. Zapiera dech w piersiach!
Punkt widokowy, z którego zrobiłam to zdjęcie, znajduje się tuż przy Hotelu Schloss Dürnstein. Ich film reklamowy oddaje kwintesencję tego miejsca. Sami sprawdźcie.
Hotel powstał latach sześćdziesiątych w zamku.
Zamek został zbudowany w 1622 roku przez Christopha Wilhelma von Zelkinga na miejscu dziesięciu domów winiarskich, jest na planie prostokąta i ma dwie wieże od strony Dunaju. Przez małżeństwo w 1634 roku zamek dostał się w ręce hrabiego Zinzendorf i Pottendorf, który sprzedał go 29 lat później hrabiemu Starhemberg, a ten korzystał z zamku tylko podczas wizyt w winnicy i przy okazji polowań. Dopiero w 1937 r. Ernst Rüdiger z Starhembergów sprzedał zamek rodzinie Thiery, która to właśnie założyła hotel funkcjonujący do dziś.
Ruiny zamku
Zimą też da się wspiąć na górę do ruin, bo one nie są zamykane. Trzeba być ostrożnym jednak, gdy jest mokro, ponieważ droga nie jest utwardzona.
Z centrum spacer trwa około 20 minut. Drogi na górę są dwie. Jedna po zachodniej stronie, stroma i niewygodna, obok tej wieży na zdjęciu poniżej, druga prowadząca z centrum, wyboista, ale z oporem udało się wjechać z dzieckiem w wózku. My wspinaliśmy się latem.
To zdjęcie z dołu, na ruiny zamku, a dokładnie jednego z przyczółków. W tym zamku przetrzymywano Ryszarda Lwie Serce!
Ryszard Lwie Serce w Dürnstein
Zamek został zbudowany w latach 1140-1145 przez Kuenringern (Hadmar I) i zburzony w 1645 przez Szwedów pod dowództwem generała Torstensona. Model miasta i ruiny są do obejrzenia w opactwie Dürnstein.
Angielski król Ryszard Lwie Serce zrzucił flagę austriacką z murów Akki, bo nie zgadzał się, by książę Leopold V traktowany był z nim i innymi królami biorącymi udział w III krucjacie na równi. Oonadto nie chciał podzielić się łupami wojennych z Leopoldem.
30 października 1192 r. Ryszard Lwie Serce wyruszył z Ziemi Świętej. Po drodze dowiedział się, że Filip II zablokował francuskie porty, a więc Ryszard musiał jechać na północ przez Karyntię i tam pierwszy raz został rozpoznany, ale uciekł. Leopold V nakazał uwięzić króla. Ryszard postanowił udać się albo przez śnieżne alpejskie przełęcze, albo przez Semmering do Wiednia, a stamtąd do Bawarii. Ruszył na Wiedeń. 21 grudnia 1192 r. dotarł do Erdbergu, przedmieścia Wiednia. Wysłał powiernika do miasta, aby kupił artykuły spożywcze. Szybko zorientowano się, że to ktoś niezwykły, bo płacił orientalnymi pieniędzmi. Poddany wrócił śledzony do gospody (w miejscu dzisiejszego narożnego domu Erdbergstraße 41/Schwalbengasse 17 w Wiedniu). Tam złapano Ryszarda Lwie Serce.
Król został przywieziony do Dürnstein. Przez kilka następnych miesięcy Leopold tu trzymał Ryszarda, bo chciał wykorzystać kapitał polityczny, który wynikał z przetrzymywania monarchy i zgarnąć okup. Udało się w końcu Anglikom uzbierać odpowiednią ilość srebra i wykupić króla. Za te pieniądze wybudowano Wiener Neustadt i nowe obwarowania Wiednia. Wyobraźcie sobie ile warte były te pieniądze!
Ścieżka tematyczna wokół ruin Dürnstein na kolejnych etapach opowiada m.in. o historii tej budowli i czasach rycerskich. Plansze są po niemiecku i angielsku.
Jest też krótka legenda o Blondasku… tfu… Blondel ;). To był wierny królowi poddany. Wędrował od twierdzy do twierdzy śpiewając piosenkę, aż któregoś razu w końcu pod jezdną z wież zaczął wtórować mu głos Ryszarda. Tak udało mu się namierzyć króla.
Musicie wiedzieć, że Ryszard nie był uwięziony w żadnym zamku w wieży. Jak przystało na króla, tak był traktowany. Jeździł na polowania, urządzał przyjęcia. Nie mógł tylko wyjechać.
Mapa
Żeby łatwiej się było Wam zorientować zaznaczyłam na mapie punkty, które opisałam w tym poście.
Informacje praktyczne
Parkowanie w Dürnstein
W Dürnstein na starym mieście obowiązuje ogólny zakaz parkowania. Poza centrum miasta dostępne są cztery płatne miejsca parkingowe (oznaczone też na mapie powyżej).
P 1 – na wschód od Dürnstein w Kuenringerbad, dla autobusów i samochodów
P 2 – na wschód od tunelu, tylko dla samochodów osobowych
P 3 – na zachód od tunelu, tylko dla samochodów osobowych
P 4 – tylko dla samochodów osobowych
Dojazd pociągiem i autobusem
Możesz sprawdzić trasę na stronie VOR Verkehrsverbund Ostregion : www.vor.at
(stacja: Dürnstein (Niederosterreich).
Zimą: Pociąg z Wiednia wyjeżdża ze stacji Spittelau i wtedy jest jedna przesiadka w Krems na autobus, który jeździ co godzinę, podróż trwa 2,5h i kosztuje około 20 Euro w jedną stronę. Krócej, ale z dwoma przesiadkami z Dworca Głównego w Wiedniu do St. Pölten i dalej albo do Melk i autobus do Dürnstein, albo z St. Pölten do Krems i autobus do Dürnstein. Oba warianty to 2h drogi i cena jak wyżej.
Latem: Od kwietnia do października między Krems a Emmersdorf jeździ kolejka. Dokładny rozkład jazdy można znaleźć na stronie: www.wachaubahn.at.
Wskazówka: w sekcji „Oferty dla pasażerów” znajdziesz bilety łączone, które obejmują wstęp do kilku miejsc w tym do opactwa Dürnstein.
Statkiem
Od kwietnia do października firma BRANDNER Schiffahrt GmbH i DDSG Blue Danube Schiffahrt GmbH codziennie pływają łodziami wycieczkowymi między Krems i Melk. Molo nr 20 w Dürnstein znajduje się bezpośrednio pod niebieską wieżą kościoła kolegiaty. Aby uzyskać szczegółowe informacje patrz: www.brandner.at lub www.ddsg-blue-danube.at
Podsumowanie
To miejsce można odwiedzić w każdej porze roku, latem mocno zaludnione, zimą senne, ale równie ciekawe w sam raz na popołudniowy spacer. W sumie to taki must see okolicy Wiednia, od którego Ruiny Dürnstein oddalony jest zaledwie 1 h drogi autem, mozolnie jest jednak dostać się tu pociągiem.