Co i rusz pada pytanie: Thermomix, tak czy nie? Zawsze trwa zagorzała dyskusja. Niekiedy puszczają nerwy i zasady kultury osobistej. To trochę jak rozmowa: iOS czy Windows, iPhone czy Samsung? Nierozstrzygnięte dyskusje. Każdy ma co lubi. Ja mam Thermomix. Korzystałam już z trzech modeli. Najstarszy ma moja mama i używa do dziś. Kolejny model ma mój były partner. Teraz pracuję na najnowszym modelu. Nie mam jednak chipu do połączeń z siecią. Jeszcze…
Wady Thermomixa
Zacznę od tej mniej przyjemnej strony: wady.
1. Małe ilości siekają się nierówno, np. jedna cebula. Jest metoda, by jednak lepiej to wychodziło. Wkłada się sito, które utrzymuje warzywo przy ostrzach.
2. Mycie zakamarków przy nożach jest upierdliwe. Szczotka i wczesne płukanie ułatwiają zadanie. W innym mikserach jest podobnie, więc to nie cecha dyskwalifikująca.
3. Cena. Mówią, że wysoka. Ja uważam, że sprzęt wart jest swojej ceny. Zastępuje kilka innych urządzeń. Jakich? Przejdźmy do zalet.
Zalety Termomixa
1. Mieli. Lód, mięso (da się, ale wygląda to raczej jak siekanie), ziarna na mąkę. Ziemniaki na placki są gotowe w kilka sekund.
2. Ubija. Masło, śmietana, białko.
3. Wyrabia ciasto. To najprzyjemniejsza funkcja jak dla mnie.
4. Gotuje na parze. W sicie w garnku i w Varomie na dwóch poziomach. Zdrowiej niż smażenie. Klopsiki, ryba i oczywiście warzywa.
5. Miesza bez cięcia. Obroty wsteczne.
6. Blenduje. Zupa krem w jednym naczyniu ugotowana w kilka minut i zblendowana w kilka sekund.
7. Skraca czas pracy. Znacznie.
8. Ułatwienie dla nieumiejących gotować. Krok po kroku poprowadzi przez etapy gotowania. Tu nasuwa mi się porównanie z aparatem fotograficznym. Funkcja auto i pstrykniecie może pomóc zrobić zdjęcie, ale znajomość sprzętu pozwoli wycisnąć z niego wspaniałe zdjecia. To nie aparat robi zdjęcia tylko człowiek. Thermomix jest narzędziem. Gotuję, dosmaczam i przyrządzam ja. Przepis to wskazówka, a nie mus.
9. Dostęp do niezliczonej ilości przepisów na platformie firmowej z połączeniem przez wlan. Nie jestem pewna, ale chyba nie tylko w jednym.
Tak jak przy każdym sprzęcie i maszynie trzeba nabrać wprawy, by korzystać z pełni jej możliwości tak też jest i przy Thermomixie. Nie opieram się tylko na przepisach z książki. Nauczyłam się dopasowywać przepisy i pracę na moje potrzeby. Potrafię zwykłe przepisy dostosować do tego robota. To daje mi nieograniczone możliwości. Mogłabym użyć siekiery do wycinki drzewa, ale dlaczego nie skorzystać z piły motorowej?
Jeszcze jedno. Każdy towar ma swoją część rynku i nie ma jednej właściwej racji.
Tym postem ostatecznie mnie przekonałaś! Muszę kupić dobry aparat, więc trzeba jakoś rozsądnie rozplanować te wydatki, ale wrzucam to urządzenie na listę „muszę mieć!”.
Myślę, że przy dzieciach, pracy i po prostu chęci spędzenia czasu z rodziną to dobre rozwiązanie, żeby jeść smaczne i pełnowartościowe posiłki bez poświęcania godzin przy garnkach. I przecież nie trzeba w tym pichcić codziennie ;) jak chce się coś zrobić „po staremu” to kto broni?
Dziękuję za post!
Cała przyjemność po mojej stronie.
Ja należę do sekty TM. Zapraszam również. ;)
Uświadomiłam sobie, że nadal nie mam kuchenki i piekarnika :D Wkoło Thermomixa chodzę już któryś rok i nie wiem, może ja po prostu lubię jak życie jest ciężkie :-P
Weź udział w prezentacji. Może to Ci pomoże.
Znam nieco Twoją aktualną sytuację. Myślę, że mógłby się sprawdzić u Was.
Brałam! Moja koleżanka zajmowała się sprzedażą Thermomixów, ale jakoś no… Bo ja już mam te wszystkie blendry i mixery i garnki :D
A używasz ich? Jezu. Zaraz sama jak sprzedawca będę brzmieć. ;)
Z pewną nieśmiałością zakupiłam TM kiedyś po domowej prezentacji i … nie żałuję!
To była najlepsza inwestycja. Służy mi już dobrych kilka lat (chyba 6) i jeszcze ani razu się nie zepsuł. Używam praktycznie codziennie – do siekania, rozdrabniania, gotowania.
Warto.
Dziękuję za ten komentarz. Dobrze wiedzieć, że takich wariatek więcej. Dziś koleżance powiedziałam przez telefon, że będzie głośno, bo mielę i gotuję na Tm, a ona tylko: O, następna pozytywna. ;)
Aniu, ja na początku też byłam bardzo sceptyczna i ostrożna. Raczej z nieufnością podchodzę do takich domowych prezentacji, ale tym razem to mój mąż zdecydował się na zakup TM. Ja byłam na „nie”, wydawało mi się, że nas na to nie stać i na pewno to jakaś „podpucha”, ale on mnie skłonił do zakupu. Oczywiście nie żałuję. Przy dzieciach bardzo „przyśpiesza” ugotowanie obiadu. Ale z kolei, gdy wiozłam go na wakacje do rodzinnego domu, moja mama wcale z niego nie korzystała. Wolała sama kroić warzywa na surówki i jakoś nie mogła się przekonać do TM.
Moja jak jest u mnie też nie za bardzo uzywa. Uczenie się nowego urządzenia zajmuje więcej czasu niż obskoczenie starego przepisu. Tak mi się wydaje.
Ps. Sałatki warzywnej z gotowanych miękkich warzyw też nie robię, bo za bardzo się rozpaćkują. Z twardych bez problemu. Np Coleslaw.
Już od dawna się wahan i zastanawiam nad zakupem thermomixa. Moja przyjaciółka bardzo chwali sobie sam sprzęt i nowe przepisy, kupowała na supergarnek.pl – strona wygląda super, thermomix też ale nie jestem pewna czy ja po prostu faktycznie będę z niego na tyle korzystać… Jak sprawdził się innym wahającym? Korzystacie?
Super opisane, Thermomix jako urządzenie świetnie się sprawuje.
Myślę że coraz więcej gospodarstw domowych w Polsce będzie miało Thermomixa.
Całkowicie się zgadzam, zarówno z wadami jak i zaletami. Też należę do „sekty” :) Na prawdę ułatwia mi życie